Galeria Pilica

Pilica; 26-27 luty 2004

Nasz króciutki spływ

zaczęliśmy w Krzętowie

Pogoda dopisywała, tylko

słoneczko skryło się za chmurkami

Wiosłowaliśmy..

..i odpoczywali. Nic nie 

zapowiadało katastrofy...

...która jak zwykle 

przyszła znienadzka.

I jak zwykle trafiła w "masowiec".

Na szczęście profesjonalne

przygotowanie spływu...

...ocaliło suche ubrania

(no może poza butami)...

...i pozwoliło na kontynuowanie

wycieczki.

Ale podczas gdy jedni się cieszyli,

inni marzli...

... wieć szybko udaliśmy się

do przytulnego baru w Przedborzu...

...by pokrzepić się pysznym browarkiem.

Nie bez znaczenia był fakt,

że było tam po prostu ciepło.

Potem popłyneliśmy dalej.

Prosto na wieczorne ognisko...

 

...z kiełbaskami, 

 

..browarkiem...

i latarkami Petzla 

(na zdjęciach)

Rano pogoda nieco nas zaskoczyła.

Przyszedł snieg..

..i mróz. I zamarzło nam całe mokre picie.

Więc powiosłowaliśmy dzielnie dalej..

..nie zważając na..

...lód coraz bezczelniej czepiający się naszych kajaków.

Niektórzy znosili to z godnością i spokojem.

Inni trochę tupali...

..a niektórym zupełnie odbiło.

Na szczęście do maty dopłyneli wszyscy.

Chociaż niektórzy potem swoje odchorowali (ale o tym zamilczmy).