Nasz
króciutki spływ
zaczęliśmy
w Krzętowie
|
Pogoda
dopisywała, tylko
słoneczko
skryło się za chmurkami
|
Wiosłowaliśmy..
|
..i
odpoczywali. Nic nie
zapowiadało
katastrofy...
|
...która
jak zwykle
przyszła
znienadzka.
|
I
jak zwykle trafiła w "masowiec".
|
Na
szczęście profesjonalne
przygotowanie
spływu...
|
...ocaliło
suche ubrania
(no
może poza butami)...
|
...i
pozwoliło na kontynuowanie
wycieczki.
|
Ale
podczas gdy jedni się cieszyli,
inni
marzli...
|
...
wieć szybko udaliśmy się
do
przytulnego baru w Przedborzu...
|
...by
pokrzepić się pysznym browarkiem.
|
Nie
bez znaczenia był fakt,
że
było tam po prostu ciepło.
|
Potem
popłyneliśmy dalej.
|
Prosto
na wieczorne ognisko...
|
...z
kiełbaskami,
|
..browarkiem...
|
i
latarkami Petzla
|
(na
zdjęciach)
|
Rano pogoda nieco nas zaskoczyła.
|
Przyszedł snieg..
|
..i mróz. I zamarzło nam całe mokre picie.
|
Więc powiosłowaliśmy dzielnie dalej..
|
..nie zważając na..
|
...lód coraz bezczelniej czepiający się naszych
kajaków.
|
Niektórzy znosili to z godnością i spokojem.
|
Inni trochę tupali...
|
..a niektórym zupełnie odbiło.
|
Na szczęście do maty dopłyneli wszyscy.
|
Chociaż niektórzy potem swoje odchorowali (ale o tym
zamilczmy).
|